• PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • Klaryski w Krakowie



    Fundatorką dla klarysek w Krakowie jest bł. Salomea (1212 - 1268). Przyjęła ona charyzmat św. Klary i zaczęła go realizować w społeczności polskiej, kulturalnie i religijnie o kilkaset lat młodszej od tej włoskiej, w której narodził się ruch franciszkański.
    Salomea swą inicjatywą przecierała szlaki dla polskiej tradycji kobiecego życia zakonnego. W kulturze polskiej długo utrzymywał się model uświęcania się kobiety w roli żony i matki. Życie zakonne przeważnie praktykowali mężczyźni: benedyktyni, pustelnicy. Klaryski szybko jednak zyskały przychylność w rodzinach książęcych i na dworach.

    Początki: Zawichost - Skała - Kraków

    Salomea wyróżniała się wśród swego otoczenia otwartością umysłu i serca. Była wychowywana na dworze krakowskim, a potem węgierskim i dalmackim, przeszła też ciężkie koleje losu, jednak zasadą życia dla niej stała się głęboka wiara w Boga. W duchowości franciszkańskiej, jaką Salomea przyjęła podczas pobytu w królestwie Dalmacji i Słowenii, zachwyciło ją ubóstwo przeżywane jako droga do duchowej wolności, w zaufaniu i zdaniu się na Boga. To doświadczenie przyniosła ze sobą do Polski XIII wieku. Nie było jednak warunków w tym młodym kraju do takiego życia, jakie prowadzili św. Franciszek i św. Klara w Umbrii owego czasu, z jej miastami i systemem społecznym. W Polsce, słabo zaludnionym kraju, wśród rozległych puszcz, nie miał kto dawać jałmużn, osady musiały mieć charakter obronny, a żywności dostarczały zarówno lasy i wody jak pola uprawne.
    Salomea pragnęła założyć klasztor, w którym zaszczepiłby się styl życia asyskiego San Damiano. Skorzystała z przykładu św. Agnieszki Czeskiej i przy klasztorze zorganizowała szpital, który służył także jako schronisko dla ubogich. Szpital otrzymał potrzebne nadania ziemskie, a siostry z klasztoru otrzymywały tyle ile konieczne dla swego ubogiego życia. Do Zawichostu, gdzie ulokowano klasztor i szpital, pierwsze klaryski przybyły ze wspólnoty praskiej, rozpoczęła tam też życie zakonne Salomea i inne kobiety pochodzące z rodów szlacheckich. Rzeczą na ówczesne czasy charakterystyczną było, że do klasztoru przyjmowano też dziewczęta na wychowanie. Spośród takich wychowanek niejedna pozostawała we wspólnocie jako zakonnica, inne "wracały do świata" stając się żonami i matkami.
    Pobożność ówczesnych polskich klarysek budowana była na młodym jeszcze chrześcijaństwie. Ideał zakonny kształtował zakon benedyktyński, spośród którego wywodzili się licznie mnisi eremici. Surowe posty, milczenie, odejście od spraw świata - umartwienie ciała, służyło zwykle po to, by sfera duchowa zyskała w ludzkiej naturze pierwszeństwo. Życie modlitwy opierało się na liturgii - Eucharystia i Liturgia godzin była szkołą modlitwy i samą modlitwą. Salomea zapewniła klasztorowi kilka ksiąg liturgicznych m. in. Antyfonarz, który przetrwał po dziś dzień. Przedmioty kultu z tego czasu świadczą, że klasztor zamieszkiwały siostry, którym nie była obca zarówno tradycja rzymskokatolicka jak i tradycja bizantyjska, prawosławna. W ówczesnej kulturze władza i autorytet ksieni we wspólnocie był nietykalny, choć właśnie przeciw temu występowała "Reguła św. Klary". Nowatorskie, bo odwołujące się do braterstwa ewangelicznego, zasady życia we wspólnotach klarysek torowały sobie drogę pośród ogólnej praktyki. Życie to zyskiwało sobie jednak przychylność wśród Polaków, skoro szybko powstały kolejne klasztory: Wrocław, Stary Sącz, Gniezno, Głogów i Strzelin.
    Taki obraz polskich klarysek można naszkicować z fragmentów informacji historycznych. Brak kronik klasztornych powoduje, że trzeba poprzestać na takim przybliżonym zarysie początków w Zawichoście, przejścia wspólnoty do Skały koło Krakowa, a ostatecznie osiedlenia się w samym Krakowie, przy kościele św. Andrzeja Apostoła. Podobne milczenie trwa przez wiek XIV i XV.

    Renesans i czas Reformacji

    Wiek XVI to dla zakonów czas ogólnego upadku i rozluźnienia dyscypliny. Prądy kulturowe humanizmu i konflikt z protestantyzmem stały się dla wielu klasztorów czynnikiem destrukcyjnym, nie tylko moralnie, ale i faktycznie. Wtedy zniszczono klasztor macierzysty dla klarysek polskich, jakim był klasztor w Pradze.
    Przekazy kronikarskie świadczą, że klasztor krakowskich klarysek zamieszkiwały liczne zakonnice, zarówno stanu szlacheckiego, jak i siostry służebne. Jednak ich życie było typowe dla zakonników epoki. Odprawianie liturgii i osobista modlitwa przeplatało się z goszczeniem "pobożnych pań" świeckich, które rezydowały przy klasztorze i wnosiły w jego życie styl daleki od dyscypliny zakonnej. Ksieni stała się uczestniczką spotkań towarzyskich, zarządzała majątkiem klasztornym i występowała z należnymi sobie oznakami urzędu i szlachectwa. Jednak klaryski, choć może ulegały wpływom środowiska, pozostawały wierne życiu duchowemu. Nakazane przez Sobór Trydencki wizytacje klasztorów mniszek odbywały się także w Krakowie. Opinia o wspólnocie z 1616 r. zaświadcza, że siostry "żyją w pokoju, ciszy, skromności, zachowują wspólne życie i regularną obserwę".
    Na mocy uchwał soborowych opieka nad klasztorem krakowskim, dotychczas sprawowana przez braci franciszkanów konwentualnych, przekazana została biskupowi krakowskiemu - Jerzemu Radziwiłłowi. Odbył on dwukrotnie wizytację klasztoru krakowskiego. Osobiście przeprowadzał rozmowy z mniszkami i pozostawiał dekrety, co do dalszego postępowania. Usunięto wtedy z klasztoru świeckie "rezydentki", zaostrzono klauzurę, zwłaszcza dla kandydatek, klasztor otrzymał nowe księgi liturgiczne ustalone przez Sobór i złagodzono posty. Jedak część wspólnoty pragnęła pozostawać pod opieką duchową braci, dlatego zorganizowano nową fundację klarysek w Kaliszu.
    Wspólnotę objął opieką duchową słynny profesor Akademii Krakowskiej - ks. Adam Opatowiusz. Służył on siostrom przez 40 lat jako spowiednik i ojciec duchowy. Pozostawił siostrom spisane w książkach konferencje, rozmyślania i nauki duchowe, napisał też na podstawie dostępnych sobie źródeł "Żywot bł. Salomei". Teksty należą dziś do cennych zabytków literatury ascetycznej, świadczą o wysokiej kulturze duchowej autora i odbiorczyń.
    Na wspólnotę zaczęli też oddziaływać jezuici, którzy tuż przy kościele św. Andrzeja i klasztorze sióstr, wybudowali kościół św. Piotra i Pawła oraz Kolegium i klasztor. Rekolekcje, medytacje, szczegółowe rachunki sumienia ujęte w ramy metody ignacjańskiej, przyjęły się wśród klarysek, które jednak nie wyrzekły się swej - intuicyjnej raczej niż reflekcyjnej - duchowości franciszkańskiej. Od połowy XVII wieku obok pobożności liturgicznej, zaczęły bujnie rozwijać się nabożeństwa prywatne. Pojawiły się zbiorki pieśni religijnych, zwłaszcza kolęd i pastorałek, z których wiele pochodziło spod pióra klarysek. W klasztorze pojawiło się też nabożeństwo przypominające "Dróżki" z pobliskiej Kalwarii Zebrzydowskiej. Było ono wspólnie odprawianą pielgrzymką do kolejnych obrazów ze scenami Męki Pańskiej, rozwieszonych wzdłuż korytarzy klasztornych.
    Podobne nabożeństwa gromadzą siostry przed obrazami czy figurami Najświętszej Maryi Dziewicy i świętych. Św. Józef, św. Andrzej Apostoł, św. Jan Ewangelista, św. Wawrzyniec, św. Agata, św. Tekla, św. Apolonia, św. Teresa od Jezusa, św. Jan Nepomucen, to postacie z którymi "zżywają się" ówczesne klaryski i których cześć trwa do dziś. Także wtedy próbowano otrzymać w Rzymie zatwierdzenie kultu Salomei jako świętej, zwłaszcza gdy jej wstawiennictwa zaczęto wzywać podczas wojen z Chmielnickim i jej modlitwom przypisano zwycięstwo pod Chocimiem. Zamęt polityczny w kraju uniemożliwił jednak te zabiegi. Otrzymano natomiast potwierdzenie kultu Salomei jako błogosławionej. W miejscu nieistniejącego już klasztoru skalskiego powstał kompleks zwany "Pustelnią bł. Salomei".

    Czas Rozbiorów i II Rzeczpospolitej (XVIII - XX w.)

    Nowy etap w historii klasztoru wyznaczyły nieszczęścia narodowe, które mobilizowały do pokuty i wstawiennictwa. W czasie zarazy, jaka opanowała Małopolskę i Kraków w II poł. XVIII w., siostrom nakazano opuścić klasztor. Jednak połowa wspólnoty zdecydowała się w nim pozostać. Zniesiono wspólne sprawowanie liturgii, złagodzono posty. Po powrocie do klasztoru siostry w krótkim czasie podjęły na nowo swoją surową dyscyplinę.
    W czasie rozbiorów klasztor został pozbawiony posiadłości ziemskich, z których czerpał środki utrzymania. Rząd austriacki wypłacał siostrom pensję jako rekompensatę. Bardzo godziło to w ślub franciszkańskiego ubóstwa. Siostry wykorzystywały pobory w porozumieniu z ksienią. Kilka z nich przeznaczyło pieniądze na zorganizowanie pracowni haftu, z której zachowało się kilka artystycznie wyróżniających się ornatów. Ten stan zapisał się w dekretach, które pozostawił po wizytacji klasztoru biskup krakowski kardynał Puzyna.
    Rząd austriacki domagał się również, aby siostry podjęły się działalności "społecznie użytecznej" lub rozwiązały wspólnotę. Zdecydowano się na utworzenie w 1802 roku szkoły dla dziewcząt. Poziom nauczania musiał jednak odpowiadać szkołom świeckim. Praca nauczycielska i wychowawcza pochłaniała dużo czasu, utrwalały się kontakty z rodzinami uczennic, konieczna była stała łączność z nauczycielami świeckimi i urzędami państwowymi. To wszystko bardzo ograniczało możliwość prowadzenia życia kontemplacyjnego w całej jego klariańskiej specyfice.
    Sytuacja taka postawiła siostry w 1928 roku przed trudnym dylematem. Z powodu ustaleń kościelnych trzeba było zdecydować o utrzymaniu lub porzuceniu zasady klauzury papieskiej (przewidzianej dla wspólnot życia ściśle kontemplacyjnego, bez zewnętrznej działalności apostolskiej). Nie podjęto decyzji, a wybuch wojny przytłumił dylemat. Klaryskom udało się obronić przed wyrzuceniem z klasztoru, lecz przyjęły pod swój dach wysiedlone ze swych klasztorów dominikanki, józefitki obrządku greckokatolickiego i szarytki, a także kilka rodzin. Mimo wojennego niedostatku, dzielono się wszystkim, a co najważniejsze, trwała nieustanna modlitwa wszystkich zgromadzonych sióstr. Także uczennice mogły liczyć na posiłek, odzież, lekarstwa. Udzielano ich również przychodzącym do klasztornej furty. Franciszkański duch pokoju, braterstwa i ewangelicznej służby odnowił się we wspólnocie klarysek niemal spontanicznie.

    Obecność w Polsce Ludowej i III Rzeczpospolitej

    Po wojnie, w nowej rzeczywistości, jaką dla kraju miał być ustrój komunistyczny, klaryskom odebrano resztki posiadłości ziemskich, a także prawo nauczania. Budynek służący jako pomieszczenia szkolne zarekwirowano na miejskie archiwum.
    Siostry w ten sposób zostały pozbawione materialnych zabezpieczeń, ale - paradoksalnie - zyskały możliwość, aby wrócić do klauzury papieskiej i życia ściśle kontemplacyjnego. Te pierwsze powojenne lata odcisnęły się dotkliwie na zdrowiu wspólnoty. Niedostatek materialny, braki w wyżywieniu i zagrożenie gruźlicą spowodowały, że kandydatki musiały się wycofać ze wspólnoty. Wtedy też opuściła klasztor Rozalia Celakówna (obecnie sługa Boża). Ciężkie lata przetrwano żyjąc miłością, poświęceniem i modlitwą. Wiele sióstr pochodzących z kresów lub z emigracji zostało przez reżim komunistyczny odciętych od rodzin. Pisały za to poezje, wspomnienia. Siostry postarały się o pracę przy konserwacji szat liturgicznych Katedry wawelskiej. Pomocy udzielały także inne klasztory, zwłaszcza włoskie.
    Czas Soboru Watykańskiego II i podjęta reforma kościelna stała się nowym bodźcem ożywiającym ducha. Siostry podjęły decyzję o zniesieniu w życiu wspólnotowym zasady "dwóch chórów". Rozpoczęły też powoli wprowadzić modlitwę w języku polskim. Pojawił się ołtarz w oratorium i Eucharystia zaczęła być celebrowana w klauzurze. Wkrótce Najświętszy Sakrament umieszczono w oratorium-kaplicy na stałe.
    Mimo tych "nowości" siostry starały się strzec piękna liturgii, którą jako zakon kontemplacyjny, sprawowały z wielkim pietyzmem. Wśród sióstr, które posiadały wykształcenie muzyczne, powstała idea, by zachować śpiew gregoriański przystosowując go do tekstów polskich. Po długiej i żmudnej pracy oraz po konsultacjach ze specjalistami, powstał zapis muzyczny, który pozwala nam przez cały rok korzystać z piękna chorału. Często też korzystamy z tekstów łacińskich. Podobnie też zwyczaj nocnej modlitwy jest nadal pielęgnowany, w tygodniu jako czas modlitwy prywatnej, a w uroczystości i ważne święta staje się czasem liturgicznym - śpiewana jest wtedy uroczyście psalmodia Godziny czytań i rozważane lekcje.
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO
  • PADANGTOTO