Doprawdy, wielkie rzeczy uczynił Bóg w swym słudze, świętym Franciszku. Wielkie rzeczy pragnie zdziałać w każdym z nas. Duch Boży namaszcza Franciszka i posyła go, aby całym sobą świadczył o Chrystusie. Poucza go w codzienności i pociesza po wyrzeczeniu się wszystkiego. Oświeca go i daje mu natchnienie. Duch Boży uczestniczy w przedsięwzięciach Franciszka, daje mu natchnienie do życia ubogiego.
Duch Boży napełnia Franciszka samym sobą. Mówi o tym święta Klara w Testamencie:
Powinnyśmy zatem, umiłowane siostry, rozważać niezmierzone dobrodziejstwa, jakimi nas Bóg obsypał, a w szczególności te, które zdziałał w nas przez swego umiłowanego sługę, świętego naszego ojca Franciszka, nie tylko po naszym nawróceniu, ale gdyśmy jeszcze żyły wśród marności świata. Sam bowiem święty, nie mający jeszcze braci ani towarzyszy, zajęty zaraz po swoim nawróceniu odnawianiem kościółka świętego Damiana, w którym spłynęła na niego pełnia pociechy Bożej i pobudziła do całkowitego opuszczenia świata, w przypływie wielkiej radości i oświecony przez Ducha Świętego, przepowiedział o nas to, co Pan potem spełnił.
Biedaczyna całkowicie zaufał prowadzeniu Ducha mądrości i przyjmował do braterstwa także bardzo prostych ludzi. Z pokorą mawiał:
U Boga nie ma względu na osoby, a Duch Święty jako minister generalny Zakonu tak samo wstępuje na biedaka i prostaczka.
Franciszek poddaje się łagodnemu i jednocześnie pełnemu mocy przenikaniu Ducha Świętego. Przez godziny miłosnej zażyłości z Panem wchodzi w niezmierzoną przestrzeń Ducha, do tego stopnia, że biograf może o nim powiedzieć: Franciszek nie tylko się modlił, ale sam stał się modlitwą. Przez takie przyjmowanie działania Ducha Bożego i nas, swoje duchowe córki, uczy stawać się modlitwą.
Co to jednak znaczy: staję się modlitwą? Jak dojść do bycia „modlitwą”? Nie można tego osiągnąć własnymi siłami, nawet własnymi pragnieniami. Można jednak całym swoim pragnieniem błagać Ducha Mocy: o Duchu Święty, pozwól mi stać się modlitwą! Poddaję się całkowicie, niepodzielnie, niezmiennie i na zawsze Twemu czułemu, mocnemu działaniu! Rezygnuję całkowicie z siebie samej, z moich własnych pragnień, planów, ambicji, zamiarów i tęsknot. Przyjmuję w sposób bezwarunkowy Twój plan działania. Pozwól mi trwać w Krzewie winnym, Jezusie Chrystusie i w jedynie Nim wydawać owoc. On mnie zapewnił, dlatego jestem pewna, że w taki sposób przyniosę obfity plon i stanę się modlitwą. Jak Franciszek, jak Klara i jak wielu innych Jego naśladowców.