Ja na ciele swoim noszę blizny, znamię przynależności do Jezusa (Gal 6,17)
Dar stygmatów św. Franciszka
Przygotowując się do Uroczystości św. O. Franciszka raz jeszcze spoglądamy na jego życie , starając się odczytać w kontekście aktualnego czasu przesłanie, jakie Pan kieruje do nas poprzez niego. Szczególną okolicznością, którą daje nam Boża Opatrzność jest na pewno 800 lecie Stygmatyzacji św. Franciszka. Kierujemy więc nasz wzrok ku tej wyjątkowej tajemnicy zjednoczenia Franciszka z Ukrzyżowanym. Miała ona swój początek już w młodości św. Franciszka. Po swoim nawróceniu Franciszek modli się do Pana, prosząc o światło, o wiarę i miłość przed Ikoną Chrystusa Ukrzyżowanego. Pan zaś odpowiadając na jego modlitwę wskazuje mu drogę, o czym wspomina Franciszek w swoim Testamencie: „Sam Najwyższy objawił mi, że powinien żyć według Ewangelii świętej”(T,1-4). Franciszek przyjmuje otwartym sercem wezwanie Pana do radykalnego życia Ewangelią i odkrywa w swoim życiu prawdziwą radość, która płynie z naśladowania Chrystusa i służenia innym. Szczególnie ważnym doświadczeniem Franciszka staje się jego spotkanie z trędowatym i wzięcie go w objęcia. Ten cierpiący człowiek, zepchnięty na margines, stał się dla Franciszka żywą ikoną Chrystusa Ukrzyżowanego, a biorąc w objęcia chorego i odrzuconego brata Franciszek wziął w objęcia cierpiące ciało Chrystusa. W tym wydarzeniu odsłania się przed nami głęboka wrażliwość serca św. Franciszka oraz jego zdolność do prawdziwej miłości, która nie jest uczuciem, ale konkretną życiową postawą. Spotkanie z trędowatym i przyjście mu z pomocą, które opisuje sam Franciszek w swoim Testamencie nie było tylko jednorazowym aktem, ale było początkiem nowej drogi, rozpoczęciem życia pokuty. W krótkim czasie przykład Franciszka poruszył serca innych, którzy zapragnęli jak on żyć pełniej Ewangelią, naśladując Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego. W taki sposób rysuje się przed nami początek duchowej drogi św. Franciszka. Natomiast jej ostatni etap związany jest ze Stygmatyzacją Świętego. Pragnienie naśladowania Chrystusa , aż po całkowite utożsamienie się z Nim wzrastało w kolejnych latach życia św. Franciszka. „Miłość nie jest kochana” - z niepokojem i miłosną udręką wołał św. Franciszek, a ze względu na umiłowanie cierpiącego Pana nie wstydził się płakać i głośno ubolewać (Fonti Francescane, n. 1413).
Podczas czterdziestodniowego postu i modlitwy na górze Alwerni Biedaczyna ujrzał w widzeniu zstępującego Serafina, który wycisnął na jego sercu i na ciele znaki miłości. Św. Bonawentura tak podsumowuje doświadczenie Franciszka: „Prawdziwa miłość do Chrystusa przekształciła kochającego, upodabniając go do Jego obrazu”. Na początku swej drogi Franciszek objął i ucałował trędowatego, a w nim Chrystusa, a teraz przy końcu jego ziemskiej wędrówki to Chrystus obejmuje Franciszka uściskiem miłości, pozostawiając na jego ciele znaki miłości.
Po otrzymaniu świętych stygmatów Franciszek schodzi z góry na spotkanie ubogich, chorych i potrzebujących, aby ich przygarnąć i przekazać im miłość Bożą. Poruszające jest zdarzenie, w którym Franciszek po otrzymaniu stygmatów spotyka człowieka dręczonego przez zimno, tak opisane przez św. Bonawenturę: „Franciszek, rozpalony żarem Bożej miłości, wyciągnął rękę i dotknął nędzarza. I oto pod wpływem dotknięcia tej świętej ręki, która miała w sobie żar serafickiego ognia, ustało zimno, a biedaka ogarnęło ciepło wewnętrzne i zewnętrzne, jak gdyby z jakiegoś pieca został nań skierowany gorący strumień powietrza.” To nasze rozważanie przynagla także nas, abyśmy umieli wychodzić poza siebie, by z miłością dotknąć cierpiącego ciała Chrystusa w drugim człowieku, a zarazem pozwolić, aby i nasze serca zostały dotknięte licznymi sytuacjami bólu i cierpienia, w których pogrążonych jest tak wielu naszych braci i sióstr w naszej ojczyźnie i na całym świecie.
Przykład św. Franciszka, tak głęboko zjednoczonego i upodobnionego do Ukrzyżowanego Chrystusa wzywa nas z jednej strony do kontemplowania tajemnicy Miłości, która nie jest kochana, a z drugiej do wnoszenia miłosierdzia w nasze codzienne życie, w nasze myśli, słowa i uczynki. Prośmy więc św. Franciszka, aby na nowo rozpalił nasze serca żarem miłości, która odnowi nasze serca i uczyni nas podobnymi do Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.
Módlmy się:
Boże, Ty dla rozpalenia naszych serc ogniem miłości, cudownie odnowiłeś w ciele świętego Ojca Franciszka znamiona męki Twojego Syna, spraw, za jego wstawiennictwem, abyśmy upodobnieni do Chrystusa w Jego męce, stali się również uczestnikami Jego zmartwychwstania. Który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.